Moje wspomnienie jesiennej Ukrainy, cz. I

Hej! Z tej strony Kinga. Miesiąc temu wróciłam z wizyty u mojej rodziny na Ukrainie. Spisałam dla Was najważniejsze i najciekawsze dni, coby nie zanudzać Was prywatą. Wielu moich znajomych jest ciekawych Charkowa i Sum, ponieważ miasta te nie są aż tak „popularne” pod względem wycieczkowym jak Kijów czy Lwów. Pokażę Wam, że warto przeznaczyć swój urlop na wyprawę w tamte strony. Zapraszam do lektury!

5.10.2013 r.

Jestem już w Charkowie. Po ok. półtoragodzinnym locie znalazłam się na lotnisku Charków-Osnowa, skąd odebrał mnie kuzyn. Droga z lotniska trwała mniej więcej pół godziny (jechałam samochodem). Samo lotnisko znajduje się ok. 14 km od ścisłego centrum miasta, jest małe – w strefie bezcłowej znajdują się 2 sklepy na krzyż i kawiarnia, gdzie można zjeść całkiem niezłe, podgrzewane croissanty. Także dziewczyny – nie szykujcie się na upolowanie wymarzonych perfum po okazyjnej cenie .;)

Będąc jeszcze na lotnisku w Warszawie miałam okazję przyłapać piękną parę na spotkaniu o zachodzie Słońca. 🙂

litaky Czytaj więcej